Rosyjski reżyser, który przygotowuje w Teatrze Powszechnym adaptację „Zbrodni i kary” Dostojewskiego był we wtorek gościem cyklu „Qlturalni” w Młodzieżowym Domu Kultury.
To przedstawienie będzie dużym wydarzeniem w radomskim teatrze.
Kto wpadł na pomysł wystawienia „Zbrodni i kary"? - spytał gościa zaraz na początku Tomasz Kądziela, gospodarz „Qlturalnych”.
- Dyrektor Rybka – powiedział Grigorij Lifanov.
I choć gość nie mówi po polsku, ta akurat odpowiedź była zrozumiała dla wszystkich.
Grigorij Lifanov, twórca takich polskich spektakli jak „Mistrz i Małgorzata” według Bułhakowa w Teatrze Polskim w Poznaniu czy „Samobójca” Erdmana na tej samej scenie, kocha literaturę rosyjską. Kocha Dostojewskiego, wielkiego pisarza i filozofa.
- „Zbrodnia i kara” to rzecz absolutnie współczesna – podkreślił Lifanov. – Rozmawiałem z aktorami o wciąż pojawiającej się wokół nas zbrodni. Raskolnikow to taki współczesny Breivik..
- Ja mam dwóch synów: jeden ma 21 lat, drugi osiem. Widzę zagrożenia także dla nich. Nie mogę pozostać obojętny na zło i dlatego zajmuję się literaturą mówiącą o nim – mówił Grigorij Lifanov.
A jakie będzie radomskie przedstawienie?
- Mogę powiedzieć, że dwóch autorów: Fiodor Dostojewski plus Lifanov – żartował gość. - Na pewno dynamiczne, czytelne i takie, żeby widz ani na moment nie poczuł nudy.
Ma to być wnikliwe, ponadczasowe studium psychiki człowieka, jego podświadomych napięć, impulsów, obsesji i lęków. Przedstawienie o winie i odkupieniu, dumie i pokorze, odwadze i przerażeniu, pysze i współodczuwaniu.
Rosyjski reżyser stawia na młodego widza choć zauważa odpływ młodych z teatru.
- Mieszkam teraz w waszym teatrze i mam okna na Galerię Słoneczną – opowiadał Grigorij. – Każdego dnia patrzę, jak do Galerii wali tłum młodzieży. Nawet dziwię się – czy oni nie idą do szkoły?... A swoją drogą marzę, aby taki tłum wędrował do teatru!
Jak trafił do teatru?
Grigorij Lifanov to w tej chwili jeden z najciekawszych rosyjskich reżyserów teatralnych. - Pochodzę z małego miasteczka na Uralu – opowiadał Grigorij. – Tam jest kraina kopalni. Cała moja rodzina to górnicy. I ja miałem zostać górnikiem... A jestem aktorem i reżyserem!
O aktorstwie marzył w szkole. Zapisał się więc do kółka teatralnego w miejscowym klubie kultury.
- I jedna nauczycielka namówiła mnie, abym jednak zdawał do szkoły teatralnej - wspominał Lifanov.
Studiował w Rosyjskiej Akademii Sztuki Teatralnej w Moskwie. Potem trafił do teatru w Jekaterinburgu.
Następnie ukończył w Moskwie wydział reżyserski i już w Moskwie pozostał.
Jest także wykładowcą na kilku uczelniach teatralnych. Także za granicą. Kilka lat pracował w Wietnamie.
- Na początku było mi bardzo trudno dogadać się z wietnamskimi aktorami – przyznał gość. – Oni grają mimiką. Każde słowo widać na twarzy. To przeszkadza reżyserowi. Ale prędko udało mi się nawiązać z nimi współpracę.
Premiera „Zbrodni i kary” odbędzie się w sobotę, 3 marca, o godzinie 19:30 na scenie kameralnej.
- Gorąco was zapraszam – zakończył spotkanie Grigorij.
Uczestniczyli w nim uczniowie liceów „Kopernika” i „Konarskiego”.
Grigorij Lifanov, aktor, reżyser i wykładowca sztuki aktorskiej Rosyjskiego Państwowego Instytutu Kinematografii im. S.A. Gierasimowa. Lifanov jest absolwentem Rosyjskiej Akademii Sztuki Teatralnej w Moskwie i Teatralnej Wyższej Szkoły im. Szczukina. W latach 90. pełnił funkcję dyrektora artystycznego i głównego reżysera w teatrze w Jekaterinburgu. Wyreżyserował m.in. "Don Juana" Moliera, "Ostrożnie - dzieci!" Gorkiego, "Dni naszego życia" Andriejewa i "Boboka" Dostojewskiego w Jekaterinburskim Państwowym Teatrze Lalkowym. "Boboka" zrealizował także jako dyplom w łódzkiej szkole filmowej w 2007 roku.
Barbara Koś
Echo Dnia