28 PLENER PLASTYCZNY MDK
„ENERGIA CISZY”
Radom - MCSW „Elektrownia”, 9-21 lipca 2012 r.
Dwudziesty ósmy - to był szczególny plener. Nigdy dotychczas planowaniu nie towarzyszyła tak dokuczliwa niepewność, czy wszystko będzie możliwe do zrealizowania. Niepewność tę spowodowały manipulacje władz oświatowych stawiające Organizatora (MDK) na gruncie chwiejnym, nie dającym żadnej gwarancji, że jakiekolwiek umowy z potencjalnymi partnerami będą dotrzymane... A przecież plener to nie tylko idea aktywnego wypoczynku poprzez twórczość. To także zakwaterowanie, wyżywienie, zaopatrzenie w materiały i przybory, środki transportu, to cały zespół potrzeb codziennych, zwyczajnych, ale przecież ważnych, bez których realizować cokolwiek jest trudno a niekiedy jest to nawet prawnie zabronione. W tak skomplikowanej sytuacji należało wybrać wariant w miarę realny. Części kosztów i ryzyka złamania umowy o zakwaterowanie poza Radomiem można było uniknąć wyłącznie decydując się na formę stacjonarną, z całodziennym pobytem na zajęciach warsztatowych. W sukurs Organizatorowi przyszli ludzie na co dzień obcujący ze sztuką w najpoważniejszym wymiarze: Zbigniew Belowski, Dyrektor Artystyczny MCSW „Elektrownia” (patronat) oraz Joanna Siczek, Pełnomocnik Zarządu „Okleina Radom Sp. Z o.o. (gospodarz terenu), dzięki którym możliwa stała się lokalizacja imprezy.
Energia ciszy. Skąd takie skojarzenie? Jak to „przy sztuce” bywa, asocjacje mogą być najdziwniejsze. Energię generują ludzie i miejsca. Ludzie wrażliwi, pełni inicjatywy, pozytywnie nastawieni, poszukujący dla siebie czasu i obszaru. Miejsca „dotknięte” ich obecnością nabierają w interpretacji plastycznej nowych cech, zyskują inne, nowe „życie”. Obraz przetworzony, zinterpretowany, każe je widzieć odmiennymi niż dotychczas i nigdy już w naszej świadomości nie będą „zwyczajnymi”. To sprawia sztuka. Cisza zalegała na całym poprzemysłowym obszarze, na którym tylko odziomki metalowych wyciętych konstrukcji, resztki kabli, sterty budowlanych odłamków świadczyły o dawnej, hałaśliwej przeszłości pełnej wycia pił, zgrzytu suwnic, warkotu urządzeń odpylających... Architekturze pamiętającej początek ubiegłego stulecia towarzyszyła bujnie rozpleniona dzika roślinność i rdza.
Podglądała tę ciszę grupka uczestniczek, dla których zapewne na wstępie było tajemnicą, co też można ciekawego zobaczyć w takim środowisku? Z czasem dopiero okazało się, że inspirować może choćby śruba łącząca dwie stalowe płyty lub dziczek wyrosły pod smutną, szarą ścianą, albo zmięta folia wciśnięta pomiędzy drewniane żerdzie. Miłośniczki konstrukcji w rysunku znalazły prawdziwą plątaninę kierunków, skrótów perspektywicznych, kanciastych brył, bogactwo faktur i materii organicznej i martwej. Przebywanie w znacznie skromniejszym niż zazwyczaj nam się to zdarza otoczeniu wyzwala potencjał twórczy o wiele skuteczniej niż „atrakcje” przysłowiowego Kazimierza. Dawny „Paged” to miejsce uruchamiające wyobraźnię, stymulujące wrażliwość, testujące świadomość plastycznych środków wyrazu pozostających w repertuarze twórcy. Jeśli założyć, że sztuka zaczyna się wtedy, gdy rzecz zwyczajną przedstawiamy w sposób niezwykły, to teren tego pleneru można było nazwać fenomenalnym poligonem Sztuki. W ciągu dziesięciu dni, w słońcu, deszczu i chłodzie, przytrzymując powiewające papiery i niesione wiatrem podobrazia, uczestniczki pleneru uczyły się wczytywać w wybrane przez siebie motywy, zapewne odnajdując w nich prócz ukrytych wartości estetycznych również wyzwanie: potrafię..?
Zawartość 28 wystawy poplenerowej to dokumentacja prób, małych satysfakcji, drobnych i większych porażek, jakie są udziałem nas wszystkich, gdy dążymy do celów wielkich, trudnych, gdy świadomość sztuki i naszych w jej obszarze możliwości dopiero się w nas budzi. To doskonały materiał poglądowy i dydaktyczny wskazujący na potrzebę zachowania pokory wobec natury, ale też wytrwania w jej nieustannym poznawaniu.
28 grudnia 2012 r. | Jan Andrzej Jasiński |
Plener:
Prace uczestniczek: